poniedziałek, 25 lutego 2013

Jak dobrze mieć Ciocię Olę


„Basia i muzeum” czyli Antosia na promocji książki Zosi Staneckiej

W sobotę 23 lutego, w ramach (rytualnych już niemal) wypraw z cyklu mama z Pierworodną i tylko z Nią, wybrałyśmy się z Antosią do jednego z moich ulubionych warszawskich miejsc – do Biblioteki Uniwersytetu Warszawskiego. Antosia już dawno pytała, kiedy zabiorę Ją do biblioteki, więc gdy tylko nadarzyła się okazja, postanowiłam spełnić Jej prośbę.
Ale nie tak tylko dla samego pozwiedzania, choć i to miało niemałe znaczenie.
W sobotę była promocja najnowszej „Basi”. Tak więc nasza wyprawa miała cel nie tylko krajoznawczy, ale też edukacyjny.

Seria książek o przygodach Basi jest nam już od dawna znana. Zarówno w postaci papierowej, jak i audio, czyli tej do posłuchania na dobranoc. 
Podczas ostatniej wizyty Cioci Oli – chrzestnej mamy Antosi, do rąk Pierworodnej mej dotarła jedna z książek serii wraz z autografem Autorki. Okazuje się Bowiem, że Zosia Stanecka – Autorka znanych niemal wszystkim dzieciom i ich rodzicom książek o Basi, jest dobrą koleżanką mojej Siostry – Cioci Oli.
Dzięki tak dobrym znajomościom, zostałyśmy zaproszone na promocję najnowszej książki „Basia i muzeum”, która to promocja odbyła się w BUW właśnie. 
Jak dobrze mieć Ciocię Olę.

A oto nasza fotorelacja z wydarzenia tegoż:

Zainicjowana przez dzieci bitwa na poduszki




A teraz już słuchamy czytanej bajki "Basia i muzeum"

Książkę czytała znana aktorka Grażyna Wolszczak





Warsztaty z Autorką książki - Zosią Stanecką



Zadanie do wykonania

rysujemy symbol wolności

każde dziecko samodzielnie wymyśla, czym jest dla niego wolność

i gotowe

Naklejka od Autorki dla Antosi za narysowany obrazek

Antosia i Jej symbol wolności,
którym jest - czas spędzany z mamą



Antosia z Zosią Stanecką - Autorką książek o Basi




Antosia i Biblioteka

Po zakończonym spotkaniu promocyjnym, Antosia poinformowała, że teraz chce sobie pospacerować po Bibliotece.
Udałyśmy się zatem w kierunku antykwariaciku, który składał się z 3 szkolnych ławek i porozkładanej na nich dużej ilości przeróżnych książek. Zatrzymałam się przy dziale dziecięcym.

Antosia:  Mamooo? A to są książki dla dzieci?

Ja:  Tak Tosiu.

Antosia:  A chcesz mi jakąś kupić?

Otóż właśnie. Powyższy epizod zdecydowanie można zatytułować Antosia i dyplomacja.
PRZEWAŻNIE pada hasło w stylu:  mamo kup mi! Ale to nie w przypadku Antosi. Ona zdecydowanie, w żaden sposób nie zalicza się do grupy dzieci, która podlega pod PRZEWAŻNIE. Słynne mamo kup mi! nie dotyczy nas w najmniejszym stopniu. Jest tylko samoistna – nigdy niczym nie prowokowana  d y p l o m a c j a. Coś pięknego. Czasami sama sobie zazdroszczę tak mądrego Dziecka.
Kiedyś jedna starsza pani, na widok reakcji Antosi na coś-tam-już-nawet-nie-pamiętam-co, powiedziała mi, że bardzo dobrze wychowałam córkę i że ona mi gratuluje. Ale ja w żaden sposób nie czułam, żeby to była moja zasługa. Antosia po prostu taka już jest – sama z siebie. I to wyłącznie Jej należą się gratulacje i pochwały.

Jedyna prośba, której niestety w żaden sposób nie byłam w stanie spełnić, to wypożyczenie książki. Mamo, a gdzie się wypożycza książki? Tam, za tymi wielkimi szklanymi drzwiami. No to chodźmy tam, żeby wypożyczyć książkę. Ale nie możemy tam wejść.  Och, szkoda.
Byłoby zdecydowanie łatwiej, gdybym była aktualną studentką.
Na ratunek pospieszyła jednak Ciocia Ola, która w wieczornej rozmowie telefonicznej obiecała, że postara się jakoś Antosię przemycić następnym razem.
Ciocia Ola jest pracownikiem Biblioteki Wydziałowej, więc również w Głównej ma swoje prawa i możliwości, których nie mam ja. 
Jak dobrze mieć Ciocię Olę.

precel piwny okazał się najpyszniejszym na świecie smakołykiem


mamo, dlaczego ta książka jest taaaka duża?

podoba mi się w tej Bibliotece

musimy już wracać?

przyjdziemy tu jeszcze, prawda?

2 komentarze:

  1. I chciałaś, Mamo? ;-)
    Znakomite pytanie Antosi :-)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście, że chciałam - jak zawsze w sytacji zetknięcia z literaturą dziecięcą :-)

      Usuń