poniedziałek, 30 czerwca 2008

Antonina Maria

Nie będę czekać do lipca - pomyślało Dzieciątko i postanowiło przedrapać pęcherz płodowy, aby rozpocząć akcję porodową - swoje własne Narodziny...
Dziewięć godzin później usłyszałam:
Ma pani Córkę...


Jej dwunasta godzina na świecie...


Nasza pierwsza Rodzinna fotografia...

Żadne słowa nie są w stanie oddać piękna naszych uczuć, które towarzyszyły nam w tych chwilach – podczas tych dziewięciu godzin, które były dla nas tak bardzo nowym doświadczeniem…
Rodzinny poród to wzmocnienie Miłości…

28 czerwca 2008r. godzina 03:20
nasze Dzieciątko pierwszy raz na moim ciele - już nie w nim...

czwartek, 26 czerwca 2008

O tym dzisiaj marzę...



...bo chcę dla Ciebie wszystkiego, co najlepsze i muszę wierzyć, że się uda... Pomimo, że wciąż tak trudno walczyć o swoje prawa do normalności, w tym wciąż idącym na łatwiznę, zniszczonym przez rutynę świecie... Pomimo tego, będę wierzyć w cuda... Dla Ciebie, dla mnie i dla nas...

czwartek, 12 czerwca 2008

Ja - dziwna i nadwrażliwa

Przyglądam się twarzom ludzi i zauważam ich cierpienia i smutki. Na siłę i na wyrost... I w duchu użalam się nad nimi, choć może wcale nie mam racji... I wzbudzam w sobie Miłość do nich i chcę dobrze im życzyć...
Dlaczego to robię? Nie można kochać, nie będąc przewrażliwionym na punkcie tego, czego najprawdopodobniej nie ma? Bez sensu...
Ludzi powinno się kochać nie tyle ze względu na ich cierpienie (każdy z nas go doświadcza), co za sam fakt, że są ludźmi. Może się jeszcze nauczę...

środa, 11 czerwca 2008

czwartek, 5 czerwca 2008

Wiosennie

Pachnące konwalie dostałam wczoraj od Mamy, ku mojej wielkiej radości... Nie sądziłam, że jeszcze się uda w tym roku... Były też maleńkie różowe goździczki...
Mąż pofrunął na trzy dni na szkolenie, więc pobyłam trochę prawie sama... Prawie, bo zaczęły się zajęcia w Szkole Rodzenia, była też wizyta u Lekarza i odwiedziny Mamy...
A wczoraj zjadłam truskawkową zawartość wielkiego talerza i dzisiaj moja buzia też jest truskawkowa - w kropeczki. Towarzyszą jej również inni alergiczni "przyjaciele"...
A jutro moja najmłodsza Sistra kończy osiemnaście lat... Kiedy ten czas minął? Pamiętam dzień, w którym Rodzice przywieźli Ją ze szpitala - maleńką, całą osłoniętą pielusiami, spod których wystawała śliczna rączka...

środa, 4 czerwca 2008

konwaliowo, goździkowo, truskawkowo, alergicznie

Pachnące konwalie dostałam wczoraj od Mamy, ku mojej wielkiej radości... Nie sądziłam, że jeszcze się uda w tym roku... Były też maleńkie różowe goździczki...
Mąż pofrunął na trzy dni na szkolenie, więc pobyłam trochę prawie sama... Prawie, bo zaczęły się zajęcia w Szkole Rodzenia, była też wizyta u Lekarza i odwiedziny Mamy...
A wczoraj zjadłam truskawkową zawartość wielkiego talerza i dzisiaj moja buzia też jest truskawkowa - w kropeczki. Towarzyszą jej również inni alergiczni "przyjaciele"...
A jutro moja najmłodsza Sistra kończy osiemnaście lat... Kiedy ten czas minął? Pamiętam dzień, w którym Rodzice przywieźli Ją ze szpitala - maleńką, całą osłoniętą pielusiami, spod których wystawała śliczna rączka...