środa, 27 września 2006

Poranna modlitwa pewnej kobiety - modlitwa księżniczki:

Boże, nakładam z wdzięcznością, zbroję, którą mi dałeś - przepasuję się pasem prawdy, łącząc wszystko, co jest wrażliwe w mojej kobiecości, przede wszystkim potrzebę, abym była zdobywana, aby dla mnie walczono. Dziękuję Ci za codzienne zabieganie o mnie i walkę dla mnie.
Przypasuję także moje pragnienie, by być niezastąpioną w Twoim wielkim planie. Umieściłeś we mnie to pragnienie, a ja otaczam je Twoją prawdą, w nadziei, że je spełnisz. Daj mi oczy, abym widziała każdy dzień w świetle Twoich działań, żyła w wielkości Twojej historii.
Przypasuję moje pragnienie, by nieść życie poprzez piękno, którym mnie obdarowałeś. Proszę Cię, abyś kontynuował odkrywanie i potwierdzanie tego, co pragniesz zrobić przeze mnie i przez wszystko, co mi dałeś. Ufam, że Ty nadałeś mi imię, obdarowałeś mnie miłością, pięknem, darami, które mogę przelać na swoją rodzinę, moich przyjaciół i tych, których Ty do mnie przyprowadzisz. Niech ten dzień będzie ofiarą miłości, złożoną przed Tobą na ołtarzu mojego życia.
Amen.


(Treść modlitwy pochodzi z ostatnio czytanej przeze mnie książki Johna i Stasi Eldredge "Urzekająca")

sobota, 23 września 2006

Każda kobieta jest księżniczką

- Jest w tobie siła. Widzę ją.
(William Wallace do Księżniczki w "Walecznym Sercu")

Każda kobieta ma w sobie naturę, która pragnie być ochranianą i zdobywaną. Stąd w życiu Księżniczki niezastąpioną rolę odgrywa rycerz. I każda kobieta ma w sobie naturę, która pragnie bronić i walczyć, ale nie ze złości domagającej się potrzeby zemsty. To inna walka. To nieustanna potrzeba realizacji miłości i piękna w świecie. To obrona i ochranianie tego, co kruche i delikatne.

- Ja ksieżniczką?
- Ty jesteś prawną następczynią.
- Nigdy nikogo nie poprowadzę.
- Pomożemy ci być księżniczką, rządzić. Jeśli odmówisz przyjęcia tronu, przestanie istnieć królestwo, jakie znamy.

(Pamiętniki Księżniczki)

bo to jest powołanie każdej kobiety...
bo to jest istotą kobiecości...

piątek, 15 września 2006

Moje inspiracje

Nie opiszę tutaj wszystkich, bo musiałabym zrobić to po łebkach, a nie o to mi chodzi. No cóż, mam ich bardzo wiele i wszystkie one są jednakowo ważne. Z tym, że każda ma swój czas i co za tym idzie własne pole do popisu.
Dzisiaj mam na myśli ludzi i ich rolę w moim życiu oraz wpływ na nie. W szczególny sposób inspirują mnie do działania ludzie i to, co robią w życiu.
Dwa dni temu spotkałam (po dosyć długiej przerwie) koleżankę, która ma na mnie wyjątkowo pozytywny wpływ. Dlaczego? Bo Ona została na ten świat posłana przez Boga w jednym celu. Po to mianowicie, aby opromieniać i iskrzyć radością. Nie ma szans, aby człowiek przebywając w Jej towarzystwie popadł w smutek, czy zdenerwowanie. Ona, wraz z każdym swoim pojawieniem się gdziekolwiek, przynosi radość. A w tym wszystkim najbardziej niesamowite jest to, że sama Ona nie zdaje sobie z tego sprawy. Robi to zupełnie nieświadomie. To się po prostu dzieje niezależnie od Niej. I to jest niezwykłe.
Jej istnienie na tym świecie uświadamia mi, że każdy z nas pojawił się tutaj nie bez przyczyny. Mamy jakieś zadania do wykonania i czynimy je nie zdając sobie z tego sprawy.
Czasami zastanawiam się, jak ma na imię cel, dla którego zostałam na ten świat posłana. Ale chyba nie poznam odpowiedzi na tę myśl Boga, a przynajmniej nie tutaj na Ziemi. To są te fascynujące tajemnice - myśli samego Stwórcy, które towarzyszyły Mu w chwili, gdy posyłał na Ziemię każdego z nas...