Dzisiaj jest dzień, w którym mija pierwsze pół roku naszego Małżeństwa.
Jako prezent dałam mojemu Mężowi tę szkatułkę:
Szkatułka kryła w sobie...
... pewną piękną Tajemnicę, która łączy w sobie wiele dni i wiele cudownych chwil
... taką NIESPODZIANKĘ:
Z okazji...
wtorek, 6 listopada 2007
wtorek, 16 października 2007
Patron naszej Rodziny
Ten zwyczaj nie jest wszędzie i przez wszystkich praktykowany, być może nie każdy o nim słyszał. Na wielu naukach przedmałżeńskich nie wspomina się o nim.
Mam na myśli jeden z elementów towarzyszących uroczystości zaślubin. Jest nim wybór Patrona nowopowstającej Rodziny...
Nasz Patron urodził się 18 maja 1920 roku w Wadowicach...
16 października 1978 roku Karol Wojtyła został Papieżem...
Obydwoje dorastaliśmy w świetle Jego Nauki, realizując w swym życiu wartości, które ta Nauka wyznaczała.
Poznaliśmy się w Jubileuszowym 2000 roku, podczas XV Światowego Dnia Młodzieży w Rzymie, gdzie mieliśmy okazję przeżyć prawdziwe spotkanie z Ojcem Świętym Janem Pawłem II i słuchać słów, które wypowiadał wtedy do młodych ludzi.
Tamtego dnia nie wiedzieliśmy jeszcze, że za siedem lat staniemy się Mężem i Żoną...
Jan Paweł II zmarł 2 kwietnia 2005 roku w Watykanie, ale w naszych sercach żyje nadal. Takiego Go zapamiętamy i o Takim opowiemy naszym Dzieciom...
5 maja 2007 roku w Godzinie Miłosierdzia - w Godzinie Naszego Ślubu, Jan Paweł II stał się Patronem naszej Rodziny...
Mam na myśli jeden z elementów towarzyszących uroczystości zaślubin. Jest nim wybór Patrona nowopowstającej Rodziny...
Nasz Patron urodził się 18 maja 1920 roku w Wadowicach...
16 października 1978 roku Karol Wojtyła został Papieżem...
Obydwoje dorastaliśmy w świetle Jego Nauki, realizując w swym życiu wartości, które ta Nauka wyznaczała.
Poznaliśmy się w Jubileuszowym 2000 roku, podczas XV Światowego Dnia Młodzieży w Rzymie, gdzie mieliśmy okazję przeżyć prawdziwe spotkanie z Ojcem Świętym Janem Pawłem II i słuchać słów, które wypowiadał wtedy do młodych ludzi.
Tamtego dnia nie wiedzieliśmy jeszcze, że za siedem lat staniemy się Mężem i Żoną...
Jan Paweł II zmarł 2 kwietnia 2005 roku w Watykanie, ale w naszych sercach żyje nadal. Takiego Go zapamiętamy i o Takim opowiemy naszym Dzieciom...
5 maja 2007 roku w Godzinie Miłosierdzia - w Godzinie Naszego Ślubu, Jan Paweł II stał się Patronem naszej Rodziny...
piątek, 10 sierpnia 2007
środa, 13 czerwca 2007
Taniec
poniedziałek, 11 czerwca 2007
Tutaj mieszkamy
Zapraszam na krótki wirtualny spacer po naszych najbliższych (obecnie) okolicach.
To tutaj zamieszkaliśmy 8 maja 2007 r.
A oto nasze podwórko:
(opisy umieściłam pod niektórymi zdjęciami)
Widok z okna klatki schodowej...
Przed blokiem...
Po lewej blok, po prawej las...
Przed blokiem...
Przed blokiem...
W stronę Wisły...
Drugie piętro, drugi balkon od lewej...
Po drugiej stronie... bloku...
Płynie Wisła, płynie...
Parafia Świętego Łukasza Ewangelisty - nasz Kościół Parafialny...
Aż trudno uwierzyć, że spacerujemy po terytorium Wielkiego Miasta...
To tutaj zamieszkaliśmy 8 maja 2007 r.
A oto nasze podwórko:
(opisy umieściłam pod niektórymi zdjęciami)
Widok z okna klatki schodowej...
Przed blokiem...
Po lewej blok, po prawej las...
Przed blokiem...
Przed blokiem...
W stronę Wisły...
Drugie piętro, drugi balkon od lewej...
Po drugiej stronie... bloku...
Płynie Wisła, płynie...
Parafia Świętego Łukasza Ewangelisty - nasz Kościół Parafialny...
Aż trudno uwierzyć, że spacerujemy po terytorium Wielkiego Miasta...
środa, 9 maja 2007
Wartości, symbolika i tradycja
Biała sukienka i welon, żywy wianek we włosach - symbole czystości i dziewictwa,
szczerozłote obrączki - symbol wierności...
W naszym przypadku były one rzeczywiście tym, co symbolizują w tradycji...
Już dawno postanowiłam sobie, że jeśli się nie uda, że jeśli nie zasłużę na biel, welon, wianek z kwiatów, to nie ubiorę ich, aby nie zadawać gwałtu tradycji. Świat naszych wartości okazał się wspólny i dzięki temu również nasze postanowienia były wspólne.
Dopiero teraz w pełni rozumiem, jak cenne jest wytrwanie w dziewictwie do dnia ślubu. I dopiero teraz rozumiem, jak bardzo żalowalibyśmy, gdyby nam się to nie udało...
Wszystkim tym, którzy takie postanowienie podjęli, życzę z całego serca, aby pomimo wszelkich trudności, jakie napotkają, walczyli za wszelką cenę o wytrwanie. Podarujcie sobie czyste serca i ciała, stworzone tylko dla was jako męża i żony. To najpiękniejszy prezent ślubny...
5 maja 2007 roku, w Godzinie Miłosierdzia (15.00) Żoną i Mężem staliśmy się...
szczerozłote obrączki - symbol wierności...
W naszym przypadku były one rzeczywiście tym, co symbolizują w tradycji...
Już dawno postanowiłam sobie, że jeśli się nie uda, że jeśli nie zasłużę na biel, welon, wianek z kwiatów, to nie ubiorę ich, aby nie zadawać gwałtu tradycji. Świat naszych wartości okazał się wspólny i dzięki temu również nasze postanowienia były wspólne.
Dopiero teraz w pełni rozumiem, jak cenne jest wytrwanie w dziewictwie do dnia ślubu. I dopiero teraz rozumiem, jak bardzo żalowalibyśmy, gdyby nam się to nie udało...
Wszystkim tym, którzy takie postanowienie podjęli, życzę z całego serca, aby pomimo wszelkich trudności, jakie napotkają, walczyli za wszelką cenę o wytrwanie. Podarujcie sobie czyste serca i ciała, stworzone tylko dla was jako męża i żony. To najpiękniejszy prezent ślubny...
5 maja 2007 roku, w Godzinie Miłosierdzia (15.00) Żoną i Mężem staliśmy się...
sobota, 28 kwietnia 2007
Mieszkanie na po-ślubie
Udało nam się znaleźć śliczne mieszkanie. Kawalerka około 39m w nowym budownictwie w ładnej okolicy. Zaprojektowana nietypowo, więc mamy wydzielone przytulne miejsce na sypialnię i jasną część pokoju na coś w rodzaju saloniku.
Przez ostatnie dwa tygodnie urządzaliśmy to mieszkanko dla nas. Pomalowaliśmy ściany na kolory i kupiliśmy mebelki. Było przy tym wiele nieprzespanych nocy, dylematów i pomysłów, ale też dużo radości, bo to takie miłe przygotowywać coś tylko dla siebie i zgodnie ze swoimi pomysłami...
Były też chwile załamania i rozczarowań, obawa, że się nie uda, że nie zdążymy...
Ale dzięki Bogu wszystko się udało i mieszkanie gotowe jest, aby rozpocząć w nim nowe życie.
I co jeszcze mnie cieszy? To, że niby w Warszawie - wielkim mieście, a my przy samym lesie mieszkać będziemy. I w dodatku nad Wisłą.
Przez ostatnie dwa tygodnie urządzaliśmy to mieszkanko dla nas. Pomalowaliśmy ściany na kolory i kupiliśmy mebelki. Było przy tym wiele nieprzespanych nocy, dylematów i pomysłów, ale też dużo radości, bo to takie miłe przygotowywać coś tylko dla siebie i zgodnie ze swoimi pomysłami...
Były też chwile załamania i rozczarowań, obawa, że się nie uda, że nie zdążymy...
Ale dzięki Bogu wszystko się udało i mieszkanie gotowe jest, aby rozpocząć w nim nowe życie.
I co jeszcze mnie cieszy? To, że niby w Warszawie - wielkim mieście, a my przy samym lesie mieszkać będziemy. I w dodatku nad Wisłą.
poniedziałek, 26 marca 2007
Narodziny Księżniczki
Nie mogłam się powstrzymać. To była jedyna, a raczej dominująca myśl, towarzysząca mi podczas wczorajszej przymiarki sukienki, która (ku mojemu bardzo pozytywnemu zdziwieniu) pięknieje z dnia na dzień. Nie sądziłam, że będzie mi się aż tak podobała - i ja sobie w niej. A jeszcze trochę czasu zostało do jej całkowitego uszycia i wykończenia...
Teraz już rozumiem, jak kobieta staje się Księżniczką...
Teraz już rozumiem, jak kobieta staje się Księżniczką...
niedziela, 25 lutego 2007
Jak w bajce
Tak się dzisiaj czułam w salonie sukien ślubnych. Ale dopiero, kiedy wśród lekkich białych zasłon przymierzalni, zobaczyłam w lustrze siebie w jednej z sukienek.
Te halki, tiule i koronki mają w sobie coś tajemniczego. I ten niezwykły szelest...
Miła Pani pomogła mi założyć rozłożystą sukienkę. Na chwilę cała w niej zniknęłam, po czym nagle ona pojawiła się na mnie.
I to był ten niezwykły moment... Bo w przymierzalni, razem ze mną była moja Mama, która jeszcze nie tak dawno plotła mi wianek do Pierwszej Komunii i szyła sukienkę na tę okazję. A dzisiaj razem ze mną przeżywała kolejny ważny etap w moim życiu. Nigdy wcześniej nie widziała mnie w ślubnej sukience w żadnej przymierzalni, a tym bardziej w innych okolicznościach...
Te halki, tiule i koronki mają w sobie coś tajemniczego. I ten niezwykły szelest...
Miła Pani pomogła mi założyć rozłożystą sukienkę. Na chwilę cała w niej zniknęłam, po czym nagle ona pojawiła się na mnie.
I to był ten niezwykły moment... Bo w przymierzalni, razem ze mną była moja Mama, która jeszcze nie tak dawno plotła mi wianek do Pierwszej Komunii i szyła sukienkę na tę okazję. A dzisiaj razem ze mną przeżywała kolejny ważny etap w moim życiu. Nigdy wcześniej nie widziała mnie w ślubnej sukience w żadnej przymierzalni, a tym bardziej w innych okolicznościach...
Subskrybuj:
Posty (Atom)