piątek, 24 sierpnia 2012

Oczekiwanie...

Czekamy... A oczekiwanie nie jest łatwe. Szczególnie teraz na samym końcu, kiedy już jest ciężko, niezgrabnie i niewygodnie... A do tego jeszcze starsze Dzieci do zaopiekowania... Ale cóż? Ciąża nazywana stanem błogosławionym, w rzeczywistości nie jest taka przez cały czas. Końcówka jest trudna, bywa wręcz nie do zniesienia. Najłatwiej było za pierwszym razem - kiedy to poza tym jednym mieszkańcem dużego brzucha, nie było starszego Rodzeństwa wymagającego opieki. Doświadczenie drugiej ciąży, nauczyło mnie, że poród bardzo wyzwala z tych trudnych przeżyć końcowego etapu ciąży. Wówczas stan niemal depresyjny, nagle zastępuje euforia, która bardzo pomaga w tych pierwszych ważnych chwilach kontaktu z noworodkiem. Dolegliwości poporodowe nie mają większego znaczenia, a karmienie piersią jest czymś tak naturalnym, że ewentualne związane z nim niedogodności z łatwością i chęcią są pokonywane. Tak przynajmniej było w mojej sytuacji po tym, jak urodziłam drugą Córkę. Wielka to była nagroda za te ostatnie tygodnie ciężkiej już wówczas ciąży. Teraz też czekam na te pierwsze chwile z Nowym Dzieckiem - na to pierwsze poznanie, uczenie się siebie nawzajem, na Miłość, która rośnie wraz z nowo narodzonym Człowieczkiem...