piątek, 15 września 2006

Moje inspiracje

Nie opiszę tutaj wszystkich, bo musiałabym zrobić to po łebkach, a nie o to mi chodzi. No cóż, mam ich bardzo wiele i wszystkie one są jednakowo ważne. Z tym, że każda ma swój czas i co za tym idzie własne pole do popisu.
Dzisiaj mam na myśli ludzi i ich rolę w moim życiu oraz wpływ na nie. W szczególny sposób inspirują mnie do działania ludzie i to, co robią w życiu.
Dwa dni temu spotkałam (po dosyć długiej przerwie) koleżankę, która ma na mnie wyjątkowo pozytywny wpływ. Dlaczego? Bo Ona została na ten świat posłana przez Boga w jednym celu. Po to mianowicie, aby opromieniać i iskrzyć radością. Nie ma szans, aby człowiek przebywając w Jej towarzystwie popadł w smutek, czy zdenerwowanie. Ona, wraz z każdym swoim pojawieniem się gdziekolwiek, przynosi radość. A w tym wszystkim najbardziej niesamowite jest to, że sama Ona nie zdaje sobie z tego sprawy. Robi to zupełnie nieświadomie. To się po prostu dzieje niezależnie od Niej. I to jest niezwykłe.
Jej istnienie na tym świecie uświadamia mi, że każdy z nas pojawił się tutaj nie bez przyczyny. Mamy jakieś zadania do wykonania i czynimy je nie zdając sobie z tego sprawy.
Czasami zastanawiam się, jak ma na imię cel, dla którego zostałam na ten świat posłana. Ale chyba nie poznam odpowiedzi na tę myśl Boga, a przynajmniej nie tutaj na Ziemi. To są te fascynujące tajemnice - myśli samego Stwórcy, które towarzyszyły Mu w chwili, gdy posyłał na Ziemię każdego z nas...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz