czwartek, 12 czerwca 2008

Ja - dziwna i nadwrażliwa

Przyglądam się twarzom ludzi i zauważam ich cierpienia i smutki. Na siłę i na wyrost... I w duchu użalam się nad nimi, choć może wcale nie mam racji... I wzbudzam w sobie Miłość do nich i chcę dobrze im życzyć...
Dlaczego to robię? Nie można kochać, nie będąc przewrażliwionym na punkcie tego, czego najprawdopodobniej nie ma? Bez sensu...
Ludzi powinno się kochać nie tyle ze względu na ich cierpienie (każdy z nas go doświadcza), co za sam fakt, że są ludźmi. Może się jeszcze nauczę...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz