Gdy kończy się cykl prania, w naszej pralce następuje charakterystyczne pyknięcie. Słysząc ten dźwięk, zawsze mówię do Antosi, że skończyło się i możemy wieszać. Ona zwykle zadowolona ożywia się i woła: isiać, isiać i biegnie ze mną do lazienki po pranie, a następnie do pokoju i pomaga mi wieszać (isiać).
Pewnego dnia, siedzimy sobie i bawimy się, nagle słyszymy charakterystyczne pyknięcie i tu Antosia (zanim zdążyłam usta otworzyć), kierując wzrok w stronę łazienki woła: cinkono.
Bo my, dorośli, zapomnieliśmy jak nazywa się koniec prania. Cinkono, jakie to oczywiste :)!
OdpowiedzUsuń